NONAMEK CHCE RODZICÓW, a nie mamę i tatę
[tekst inspirowany życiem, choć nie autobiograficzny] Mam osiem miesięcy, ale według Was ani jednego. Mówicie: “jesteśmy w ciąży”. Mam na imię Nonamek. Podsłuchałem. Szybko zgadliście, że jestem chłopakiem. „Jak mogłam nie jeść mięsa? Teraz je uwielbiam, to pewnie chłopczyk!”. Lubię tą historię, mamo. Opowiadasz ją często różnym osobom. Słyszę wtedy dwa śmiechy: Twój i Twoich znajomych. Haha!
Nazwaliście mnie: Nonamek. Tato, bo Tobie się nie podoba żadne imię, które mama wymyśliła! A niektóre są dobre! Kopałem wtedy. Ale zostało: „no name”. Po polsku: Nonamek. Ciekawe, kim będę, jak już się urodzę. Za miesiąc musicie już wiedzieć, dogadajcie się, dobra?
W brzuchu jest głośno. Lubię to. Często śpię, ale staram się słuchać, gdy rozmawiacie. Jesteście mili i weseli. Spodoba mi się u Was, wiem to. Mówicie, że już niedługo. Często ze sobą rozmawiacie. Lubię, że się śmiejecie. Ja też będę chyba wesoły. Tato, wiesz że słyszę, jak do mnie mówisz? Czasami trafiasz prosto do ucha. Słyszę Wasze dwa głosy na tle różnych rzeczy. Pełnego miasta i kawiarni. Muzyki. Różnych ludzi. Księgarni. Pociągu. Silniku samochodowego. Wody. Filmu. Czajnika, w którym gotuje się woda. „Jesteśmy serio szczęśliwi” – mówicie. „Nie możemy się doczekać naszego Nonamka”. Ja też, ale jeszcze posiedzę, żeby moje płuca były idealne. Mam RODZICÓW. Mama+Tata. Mama ♥ Tata.
*
Skończyłem prawdziwe osiem miesięcy! Szybko raczkuję. Nie wiem jeszcze za bardzo, co znaczy “wolno”. „Nie wolno!” – słyszę to często, mamo, ale jeszcze nie rozumiem do końca. „On mnie wykończy. Nie mam na nic czasu, zwariuję!” – mówisz do taty, gdy jemy kolację. Mam swoje własne krzesełko. Jem małe kanapki. Widzę, że jesteś zła, więc nie chcę płakać, ale trochę mi się chce. Jestem cicho tak jak Ty, tato. Nic nie mówisz, pijesz herbatę. „Ale co ty możesz o tym wiedzieć. Jestem z tym sama” – słyszysz.
Jestem pięć dni z mamą i trochę z tatą i dwa dni z mamą i tatą. W te dwa dni ciągle się śpieszymy. Przechodzicie koło mnie szybko na zmianę. Chcę Was złapać za nogi i poćwiczyć wstawanie, ale często nie nadążam. Robicie różne rzeczy, ale osobno. Rozmawiacie o mnie. „Przebierzesz go?”. „Podaj śliniaczek”. „Jeszcze nie śpi?”.
Czasem nie śpię, bo nasłuchuję. Co robicie wieczorem? Gdy byłem jeszcze w brzuchu, wieczory były najlepsze!. Najwięcej rozmawialiście. O śmiesznych rzeczach, bo byliście weseli. Teraz wieczorami jest cicho. Chyba odpoczywacie, bo często mówisz, tato, że musisz w końcu odpocząć, bo już masz dość. A czasem budzi mnie kłótnia. Jestem za ścianą, więc słyszę.
„Nie rozumiesz, że jestem zmęczona?” „Znowu trzy worki śmieci…” „Czepiasz się mnie, na necie nie można już posiedzieć…” „Ledwo co posprzątam, a znów jest bałagan.” „Na twoją pomoc to nie mam co liczyć.” „Idę spać.” „Rób co chcesz. Ja coś obejrzę w tv.” „Pogadamy jutro.” „Kiedyś byłeś inny.” „Kiedyś byłaś inna!”
Podoba mi się świat i często się śmieję. Dużo już umiem i chcę się z Wami bawić, żeby Wam to pokazać. Ale Wy się mną wymieniacie. Rzadko jesteśmy w trójkę, a tak lubię akurat najbardziej. Mało się śmiejecie. Dlaczego? Gdy byłem ciążą, mieliście świetne humory. Macie dwa telefony i dwa komputery. Zabieram je Wam, bo nie lubię, jak siedzicie w tej ciszy. „Nie wolno! Oddaj, kochanie”. Ale wiem, że i tak będę próbował. Według zodiaku jestem w końcu Lwem.
Myślałem, że jesteście weseli. Ale wtedy miałem minus osiem miesięcy, a teraz plus osiem. Myślałem, że się kochacie, a teraz sam już nie wiem. Myślałem, że będziemy zawsze razem, a jesteśmy zazwyczaj osobno.
Byłem Nonamkiem. Nie miałem imienia, ale miałem RODZICÓW. A teraz jestem Kuba i mam MAMĘ I TATĘ. Tacy rodzice, ale rozdzieleni. A ja tęsknię.
P.S. A czy Wy jesteście taką samą parą, jak przed dzieckiem?
Ostatnie posty
Zobacz wszystkieDziki Zachód czy american dream? Kolejna odsłona amerykańskiej rzeczywistości. Tym razem będzie lekko bezwstydnie, bo zabieram Was po...
תגובות